- ZEP! Poczekaj aż woda całkiem opadnie ,a wtedy im pokażemy! - krzyknął do niego chłopak.
- Wybacz Ukyo ,nie dam rady. - powiedział po czym zalśnił na zielono i wrócił do Kulistej Formy. Karta Otwarcia zniknęła ,a resztki wody rozlały się po piachu.
- No brawo. Kolejne zwycięstwo. - powiedział uśmiechając się i podnosząc Bakugana. Po chwili wrócił do Labo.
- Potrzebujesz jeszcze czegoś? Zrobić Ci coś? Oczywiście wiedz ,że nic nie ma za darmo.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
- Niczego nie potrzebuje. - powiedział - Dziękuje za kartę, ale zareagowałeś za ostro, obrażając mnie. To miał być przyjacielski pojedynek, żebym mógł wypróbować te supermoc. - spojrzał na kartę - Do zobaczenia innym razem. Jeśli będziesz spokojniejszy, nie będę tak dobijał twojego bakugana.
Buzzek odszedł. Pozostawił po sobie tylko mokrą ziemię.
Offline
-Przepraszam. - powiedział uśmiechając się do niego nim ten odszedł. Chłopak zajął się swoją robotą.
EDIT: Chłopak robił coś i robił. W pewnej chwili przestał ,wziął kartę z szafki i rzucił ją.
-Karta Teleportacji Start! - powiedział ,po czym otworzył się portal. Chłopak wszedł do niego ,a portal się zamknął.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
Spectra podszedł do laboratorium
- Ciekawe... - był to jedyny jego komentarz, nim wszedł do środka.
Offline
Po chwili w Labo pojawił się Spectra.
- Spectra. Witaj. - powiedział podchodząc do niego.
- Co Cię tu sprowadza??- powiedział ozięble.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
- To już nie można wejść do opuszczonego laboratorium prof. Clay'a?? - spytał. - A co ty właściwie tu robisz? Wiesz, że twoja obecność na tej planecie może się źle skończyć?
Wyciągnął z kieszeni Heliosa.
Ostatnio edytowany przez Spectra (2012-04-25 17:14:35)
Offline
Buzzek przyglądał się z oddali na dwóch wojowników rozmawiających ze sobą.
Offline
Po chwili, niedaleko wojownikow otworzyl sie portal.
-Witam! -wykrzyknal z zadowoleniem X. -Tego dnia nikt mi dzis nie popsuje.
-Dobra, ale w zwiazku z tym chyba nie musisz tak glosno mowic... -odparla brazowowlosa. -Ech, nie minelo az tak duzo czasu, ale zdaje mi sie, jakbym innych wojownikow nie widziala dobre kilka dni. Zreszta, niewazne.
-Niezle sie tu urzadziles, Ukyo -dodal Bakugan, latajac od urzadzenia do urzadzenia.
-Hej, hej, zaraz -zastanowila sie Amy. -Nie ma to jak moje wyczucie sytuacji. Chyba wpadlismy na pore klotni, czy cos?
-Jakby co to sie nie mieszam -dorzucil X.
Offline
- Amy! - zauważył Spectra. - Co tutaj robisz? A byłbym zapomniał, że ty także przeszkadzałaś Vexosom w naszych planach...
Spectra zauważył kątem oka mężczyznę stojącego w oddali.
- Buzzek! Świetnie! W ten sposób pokonamy obu jednocześnie! Chodź, pomożesz mi.
Offline
- Ja? - zdziwił się Buzzek - Przecież...
Nie dokończył i podszedł do Spectry.
- Karta Otwarcia! - Buzzek wyrzucił KO.
Offline
- WY DURNIE JEDNE!!!! ZNÓW ZNISZCZYCIE MI LABO! ZOBACZĘ CHOĆBY JEDNĄ RYSĘ ,KAPKĘ WODY LUB COŚ INNEGO NA MOIM SPRZĘCIE TO PRZYSIĘGAM ,ŻE WYDRAPIE WAM OCZY , ZATŁUKĘ WAS, UGOTUJĘ ,USMAŻĘ, POTNĘ, ZABIJE ,SPALE ,OŻYWIĘ I ZROBIĘ TO JESZCZE RAZ!!! - zaczął wrzeszczeć Ukyo wyrzucając BAkugana.
- Naprzód Zephyroidzie. - dodał Bakugan otworzył się w powietrzu i przyjął swoją prawdziwą postać.
- Amy. Oni są moi. - oznajmił pokazując Amy ,aby stała tam gdzie stoi. - Nikt nie ma prawa wtrącać się do tej walki. Teraz wasza kolej.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
-Co? Sądzisz że dasz radę dwóch na jednego? Ale... jeśli tak uważasz, że dasz radę, to czemu mam w to wątpić? Dobrze, będziemy się przyglądać -odparł X.
-W takim razie powodzenia życzę -dodała brązowowłosa.
Offline
- O nie! Nie dam ci tej satysfakcji, że przegrałeś przez przewagę liczebną! - powiedział Spectra. - Buzzek! Ty się zajmij Ukyo, a ja Amy! I wyjdź Zephyrnoidzie z tego budynku, bo to własność profesora Claya. Będziecie walczyć na zewnątrz.
Spectra wyszedł i wyrzucił kartę otwarcia dla siebie i Amy.
- Walcz! I zapomnij o wymiarze zagłady, to już przeszłość.
Offline
- No cóż. - powiedział Buzzek tak, żeby Spectra nie słyszał - Na pewno nie wygrasz, Ukyo.
Brzmiało to bardziej żartobliwie, niż poważnie
- Bakugan, bitwa! Bakugan, start! - Macuzzir pojawił się na karcie otwarcia - Gotowy?
Offline
-Tak! Co Spectro? Boisz się walczyć ze mną?? I to jest moje Labo ,a nie twojego rąbniętego starego... - powiedział chłopak patrząc na niego. Po chwili wyciągnął kartę z kieszenie.
-Amy. Musisz mi potem pomóc ją zniszczyć . - powiedział chowając ją.
- Dixus Devon się kłania.
Offline