Z czasem rodziło się coraz więcej podejrzeń. Podobno profesor Clay przetrzymywał w swoim laboratorium Bakugany, poddając je morderczym testom. Amy wraz z X'em postanowili się udać do tajnej bazy Vexosów, aby rozeznać sprawę. Tak więc i zrobili. Gdy się udali, pierwsze co zauważyli to jakieś nienaturalne zamieszanie. Po chwili wpadł na wojowniczkę Pyrusa zdyszany Spectra. Za nim ukazał się po chwili ogromny Bakugan. Wyglądał, jakby nie żył, lecz mimo to poruszał się.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
Dziewczyna podniosła się. Nie wyglądała na zadowoloną całym zajściem, jednakże to co przykuło najbardziej jej uwagę, było... widokiem Bakugana. Znacznie różnił się od tych widzianych przez nią.
-Co to ma być? A więc to ten projekt...
-Nie, Amy, niemożliwe! -krzyknął X. -To martwy Bakugan.
-Wy, zdrajcy Vestroii! Zdradziliście! I wy i wy! Plugawi wojownicy! -zaczął jęczeć Bakugan. Podniósł pięść. Amy na szczęście zrobiła szybki unik i odskoczyła.
-Karta Otwarcia! Bakugan bitwa, Bakugan start. Naprzód X!
-Nie mogę mu nic zrobić, on nie żyje przecież! Nasz kodeks zabrania takich czynów wobec zmarłych -powiedział Bakugan.
-Zdrajcy... Zdrajcy... Mordercy... -do tajemniczego Bakugana dołączył się kolejny. -Bezhonorowi... Pogrążcie się na wieki! Niedługo do nas dołączycie.
Offline
- Kodeks także zabrania walki zmarłym bakuganom - powiedział szyderczo Helios.
Spectra wziął do ręki swojego bakugana.
- Bakugan, bitwa! Bakugan, start! Pyrus Viper Helios, walcz! - bakugan stanął na karcie.
- Pokonam te szumowiny!
- Zdaje mi się z doświadczenia, że te bakugany nie odczuwają bólu i są niebezpiecznie silne. Musimy je wziąść jakimś sposobem. Dobrze, że oboje jesteśmy wojownikami Pyrusa, podobne strategie mogą nam pomóc ich pokonać!
Offline
-Wy Zdrajcy nie możecie nas atakować ,ale my was tak. - ryknął jeden z Bakugan'ów ,a w waszą stronę spadł deszcz meteorytów. Drugi Bakugan stał nieruchomo wgapiając swe ślipia w X'a.
- Jak mogliście nas zdradzić! JAK?!
- Dixus Devon się kłania.
Offline
Dziewczyna spojrzała odruchowo na gauntlet.
-Argh! Nie możemy używać Supermocy, bo te Bakugany nie zostały rozpoznane!
X był zszokowany całą sytuacją. Wpatrywał się na oba Bakugany, jakby próbował dociec, o co w tej całej sprawie chodzi.
-Przecież ja wam nic nie zrobiłem! -rzucił.
-Plądrowałeś, dusiłeś, torturowałeś naszych braci! Jedynie Mistrz może z powrotem przywrócić dobro i wypędzić was, o zdrajcy!
Dragonoid chwycił Bakugana i nim potrząsnął:
-Kto jest waszym Mistrzem? -zapytał. Jednak tamten milczał jak zaklęty.
-Jego oczy... -zaczęła brązowowłosa. -Są puste, pozbawione sensu świadomości.
-Mów! -wykrzyknął X. Bakugan zaczął powoli tracić nerwy.
Offline
- Nie potrzebujemy supermocy do zniszczenia ich! - krzyknął Helios i rzucił się na przeciwnika. - Pewne ataki nie potrzebują użycia kart!
Helios zaczął wystrzeliwać z ust kule ognia w przeciwników.
- Pora rozpocząć ten pojedynek w tradycyjny sposób! - Spectra zdjął Gantlet. - Nie zobaczę poziomów mocy, ale się ich pozbędę! Jeżeli chcesz ze mną rozmawiać bakuganie, to mów mi po imieniu! Kim ja jestem, że nazywasz mnie mordercą?
Offline
- Wy już dobrze wiecie o co nam chodzi. - powiedzieli niemalże jednocześnie. Jeden z Bakugan wchłonął atak ,którego użył Helios i wystrzelił w stronę wojowników.
- Teraz się was pozbędziemy ,aby zapanował pokój. - oznajmił jeden z nich. Zaczęła się wydobywać z nich potężna energia. X jak i Helios czuli ,że pochodzi ona od jakiejś osoby trzeciej. Z pewnością nie była to ich moc.
Bakugany czuły potężne zagrożenie. Po chwili karta w tylnej kieszeni Amy zaczęła świecić . Gdy Bakugany użyły swej mocy połowa laboratorium została zniszczona ,a Amy i Spectra zniknęli. Pojawili się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Nie było tak dosłownie nic.
Jednym słowem Nicość.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
- Co się stało i... Gdzie my jesteśmy? - zdziwił się Spectra.
Zobaczył Amy niedaleko, leżała, chyba spała.
- Amy, czy dobrze się czujesz? - podbiegł do dziewczyny.
Offline
Nagle pojawila sie przed nim jakas duza postac. To byl X, w swojej naturalnej formie.
-Nie interesuj sie zbytnio -odpowiedzial niemilym tonem.
Nagle brazowowlosa podniosla sie:
-Moja glowa... Co sie tutaj dzieje? -zapytala nieco zdziwiona.
Dragonoid zabral ja na swoje ramie, aby mozna bylo im latwiej podrozowac.
-Jestesmy w najodlegleszej czesci Wymiaru Zaglady. To tutaj sie przetrzymuje skazancow -wyjasnil. Nie mial ochoty dopowiadac, skad ma owa wiedze. -Pelno ich tutaj. Na szczescie wiekszosc jest w spiaczce. Raczej... Powinna byc. Cos sie niedobrego dzieje.
Offline
Mimo iż był to Wymiar Zagłady ,była tu jedynie Cisza i Pustka. Żadnych odgłosów. Żadnej żywej ,czy raczej martwej duszy. Nie było widać nic prócz mroku. Jedynie Światło ,jakie wydobywało ciało X'a pozwoliło wam cokolwiek dojrzeć. X czuł potężną ,złowrogą Aurę. Aż na samą myśl o tym skąd ona się bierze ,słabo się robiło.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
Bakugan podniosl wzrok do gory:
-Wyczuwam Moc w tym miejscu -do jego krysztalu splywala powoli jakas ciemnofioletowa energia. -Wnika ona w moje cialo bynajmniej, nie wiem jak z toba Helios. Musimy szybko znalezc jej zrodlo, bo nie wiemy jakich nabierze wlasciwosci, gdy sie skumuluje.
Offline
- X! Jesteśmy teraz sprzymierzeńcami w obliczu wspólnego wroga! Nie ma tutaj miejsca na dogryzanie sobie! - powiedział wojownik, po czym spojrzał na rękę - Straciłem Gantlet!
Wyciągnął z kieszeni jakiś przedmiot:
- Heh, ciekawe, że w tym wymiarze pałac Zenohelda pojawia mi się w wielu miejscach. To wygląda na to, że w tamtych miejscach są portale do pałacu! Ale każde z nich jest oddalone od nas o przynajmniej 100 km!
- Wpierw dowiedzmy się więcej o tej mocy! - zaproponował Helios.
Ostatnio edytowany przez Spectra (2012-04-05 21:40:35)
Offline
X poczuł ,jak jego energia rozpoczyna walkę z mroczną energią. Czuł ,jakby jego ciało się rozrywało. Moc była zbyt wielka ,dla Bakugana z pierwszym stopniem Ewolucji. Po chwili ból znikł. Siły X'a zaczęły powracać. Jednak coś było nie tak. Bakugan dobrze o tym wiedział.
Helios czuł się dobrze. Mroczna energia na niego nie wpływała tak bardzo jak na Bakugana Wojowniczki. Teraz w głowach całej trójki kłębiło się jedno pytanie. Co teraz?
- Dixus Devon się kłania.
Offline
Dziewczyna spojrzala na swojego Bakugana.
-X, czy ty ewoluujesz?
-N...nie, co ty -wymamrotal. Dragonoid poczatkowo chwial sie lekko, lecz tylko przez chwile. Dalej szedl preznym krokiem przed siebie.
-To w takim razie co tutaj sie dzieje?
-Gramy z czasem. Na razie proponuje sie skierowac do zrodla energii, czyli tam. To wszystko nie wrozy niczemu dobremu.
Offline
- Nie mogę wytrzymać tego, co się stało! - krzyknął zdenerwowany Helios. - Co to były za bakugany!?
Wściekły bakugan wystrzelił kulę ognia przed siebie, która została wchłonięta przez ciemną energię i pozostawiła poświatę. Helios podleciał do góry.
- No! Teraz, to wszystko stąd widać, można przyśpieszyć!
- Dasz sobie radę, X, czy lepiej nadal iść?
Czerwona poświata zaczęła zanikać.
- Trzeba będzie jeszcze kilka kul ognia wystrzelić. - powiedział Helios.
Offline