-Ech -westchnęła brązowowłosa. -Cóż, idziemy.
I tak przeszli przez portal. Mieli nadzieję, że w końcu uda im się spotkać tego całego Mistrza... X był rozgrzany i gotowy do walki, która w końcu była nieunikniona.
Offline
Po chwili ukazał wam się złodziejaszek miecza.
- Czego tu szukacie?? Mówiłem ,że go nie oddam! On jest tylko mój!
- Dixus Devon się kłania.
Offline
X uśmiechnął się:
-Tak? W takim razie zaraz zobaczymy.
-Słuchaj! Jeśli masz w sobie choć trochę odwagi, to zmierz się z X'em! Miecz będzie należał do zwycięscy -powiedziała Amy.
Offline
-Zgoda... - powiedział Bakugan wchodząc na środek.
- Pożałujecie ,że ze mną zadarliście.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
-To raczej ty pożałujesz, że trzymasz w ręce moją własność! Dalej, pokaż na co cię stać! -wykrzyknął Bakugan, przybrawszy pozycję do walki.
Offline
- Niszczyciel Planet! - powiedział spokojnie a z nieba zaczęły spadać setki głazów na X'a.
- To jest mój najsłabszy atak . Na Ciebie nie warto używać niczego innego.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
Bakugan złapał głaz który miał spaść mu prosto na głowę. Ledwo co, zaciskając wargi, wyprostował się, a jego mięśnie napięły się tak mocno, jakby zaraz miały rozerwać mu ciało.
-Ognisty Oddech! -wykrzyknął, rzuciwszy głazem w kierunku przeciwnika.
Pod wpływem ognia X'a, kamień zmienił się w płynną lawę, która niczym wyrzucona z wiadra woda, chlusnęła wprost na wrogiego Bakugana.
-Nie boisz się o swój miecz? -zapytała Amy.
-Jeśli to naprawdę moja broń, na takie coś jest w zupełności odporna.
Offline
- Miecz żywiołu. - powiedział spokojnie Bakugan używając swojej mocy na mieczu. Po chwili jego właściwości zmieniły się ,a wokół miecza zaczęła latać woda. Bakugan wyciągnął wielki miecz przed siebie i wytworzył potężną wodną tarczę ,która zamieniła lawę w twardą skałę.
- Wiesz... Może to i Twój miecz ,ale od kiedy ja go mam jest o wiele ,wiele potężniejszy.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
-Doprawdy? -zapytał X.
Dragonoid myślał, jak wygrać tą walkę. Wiedział, że na pewno nie będzie łatwo i że powinien znaleźć sposób na wytrącenie miecza z rąk Bakugana. Należy go zmusić... Do walki ostrzem. Bakugan wyjął swój stary pręt, po czym wymachnąwszy nim kilka razy, aktywował kolejną umiejętność.
-Ognista Pięść! -ogień z jego łap rozgrzał nieco żelazo, tak że mogło poparzyć przy dotyku.
X wyskoczył w powietrze i uderzył tak przeciwnika, aby poleciał on wprost na kamienistą ścianę.
Offline
Gdy pręt był tuż nad głową Bakugana ,ten wystawił ostrze do góry, po czym zniszczył kawałek rozżarzonego żelaza.
- Miecz Żywiołu. - powiedział kolejny raz a tym razem wokół miecza zaczęły latać odłamki miecza. Bakugan wbił ostrze w ziemię ,po czym nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi. Pod X'em otworzyła się ziemia. Nim zdążył odleciec Bakugan rzekł.
- Miecz Żywiołu. Ostateczne Niebo. - powiedział a ziemię wypełniło jakieś niebieskie światło. Na początku wydawało się niegroźne ,ale gdy zaczęły się z niego wydobywać wielkie błyskawice ,uderzając X'a wszystko się zmieniło.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
X jednak wcale się nie poddawał, mimo że solidnie oberwał. Na jego ciele porobiły się rany, jedna pod okiem, a druga tuż przy żebrach.
-X! -krzyknęła Amy. -Przecież to twoja energia! Ona nie może cię zniszczyć! Musisz się z nią uporać!
-S...spróbuję -odparł Bakugan, podnosząc się. -Spiralny Reflektor!
Po tych słowach wokół Dragonoida wytworzyło się pole, odbijające ataki przeciwnika.
Offline
-Hmm. Jego Energia?? Skoro Tak! - powiedział Bakugan.
- Serce Żywiołu! Przejęcie Mocy! - dodał a jego moc przepłynęła na miecz ,który Bakugan wycelował w X'a. Po chwili wiązka Energi leciała w X'a. Gdy X oberwał poczuł przypływ mocy. Jego dawna siła wracała.
- Co się dzieje?! - zapytał zdziwiony Bakugan. Po chwili jednak ,gdy X był w pełni sił Energia z jego ciała zaczęła się ulatniać i trafiła do miecza.
- Wiesz... Jestem jednym z najpotężniejszych bakuganów ,a z Twoim starym mieczem jestem Najpotężniejszym! Każdemu Bakuganowi Moja zabawka daje inne umiejętności. Ja potrafiłem połączyć się z jego energią ,dlatego posiadam tak cudowną moc. Jak niby teraz chcesz mnie pokonać bez energii??
- Dixus Devon się kłania.
Offline
-Ty bezczelny idioto! Nawet nie masz pojęcia, co znaczy moc tego miecza! -odpowiedział X, osuwając się na kolana. -Ale... czy to już koniec?
-NIE! -wykrzyknęła Amy. -Nie, to dopiero początek! Musisz spróbować coś zrobić z tą mocą. Ona jest twoja, nie jego.
-Moja... -wyszeptał Dragonoid. -To jest moja energia. Ty jej wcale nie masz. Nigdy jej nie miałeś i mieć nie będziesz. To ja jestem potężny, a ty jesteś tylko pasożytem...
Jego kryształ zalśnił oślepiającym blaskiem, podobnie jak i miecz wrogiego Bakugana. Strumienie mocy zaczęły się powoli odłączać od broni, a kryształ wchłaniał wszystko, niczym czarna dziura. Dookoła zaczynał panować chaos. Co się teraz stanie?
Offline
- Co się dzieje?! - krzyknął Bakugan ,gdy oślepiło go światło. Po chwili nastała pustka. W powietrzu widać było tylko X'a z jego wojowniczką. Na ziemi stał ich wróg.
- Teraz pożałujesz! Miecz Żywiołu! - powiedział jednak nic się nie działo. Miecz wyśliznął się z łap Bakugana i leciał w stronę X'a. Gdy X go złapał miecz jak i on rozbłyśli. Zguba nareszcie się odnalazła. X poczuł jak napływa do niego potężna energia. Po chwili usłyszał głos i zobaczył cień.
- Brawo X'ie. Nareszcie odnalazłeś to co zagubiłeś. Dzięki temu ,że jesteście znów razem Twoja moc jest w pełnej harmonii. Nareszcie jesteś w stanie przejść kolejny etap. - X zauważył ,że była to Skyress. Po chwili zniknęła ,a X'a otoczyła wrząca lawa spływając na jego ciało.Po chwili zastygła. Forma X'a zaczęła się zmieniać.
Reszte opisze Amy ^^.
- Dixus Devon się kłania.
Offline
Dragonoid trzymał miecz w górze, a z niego spływał wprost na ciało X'a ogień, który nie czynił mu żadnych szkód, wręcz przeciwnie, dodawał mu sił i mocy. Po jakimś czasie wszystko wróciło do normy.
-Wyewoluowałeś! -oświadczyła radośnie jego wojowniczka.
Bakugan miał teraz wyrostki na ciele w kształcie półksiężyca. Blizny pozostały, lecz zastygły w kolorach pomarańczy i zieleni. Prawe ramię stało się uzbrojone w metalową osłonę, lewe zaś pozostało nieosłonięte. X stanął przed wrogim rzezimieszkiem w całej swojej okazałości.
-Jestem Rage X -powiedział nadzwyczaj spokojnym głosem. -Nie obchodzi mnie twoje imię. Wynoś się.
Offline